Dla kogo jest TVP?

De gustibus nu est disputandum - Ta znana łacińska maksyma mówi, że nie należy dyskutować o swoich upodobaniach smakowych. Co właściwie Rzymianie mieli na myśli? Czy to znaczy, że nie powinno się wymieniać opinii o filmach, książkach, spektaklach teatralnych? A co z poezją, literaturą, muzyką? Każdy ma inne gusta i upodobania. Byłoby to poważne wypaczenie starożytnego przekazu. Można i trzeba dyskutować, mając jednocześnie świadomość, że opinie, które odzwierciedlają indywidualne gusty, mogą być subiektywne. Nie są one ani dobre, ani złe i nie powinny być w ten sposób interpretowane. Sprawdź: https://spokeo.pl/

Trudno jest zadowolić wszystkich z powodu naszych różnych gustów i opinii.

Niektórzy ludzie lubią pewne rzeczy, a inni nie.
Media publiczne, które są finansowane z pieniędzy podatników, powinny zatem brać pod uwagę tę różnorodność.
Pozwolę sobie nie zaprzątać sobie głowy kwestią programów publicystycznych i informacyjnych w telewizji publicznej. Została ona poruszona w tekście "Propaganda". [LINK] Od tego czasu nie tylko nic się nie zmieniło na korzyść, ale chyba wszystkie negatywne zjawiska, o których pisałem trzy lata temu, uległy pogłębieniu. Natomiast w mojej krytyce "Wiadomości" TVP, które konsekwentnie, i nieprzypadkowo, nazywa "Dziennikiem Telewizyjnym", znakomicie wspiera na Twitterze prof. Stanisław Zierko (@StZerko). Możecie codziennie śledzić jego wpisy i zobaczyć obraz tego, co serwuje.

Ja jednak chciałbym omówić całą ofertę TVP.

Pierwsze co przychodzi mi na myśl to "Ranczo". Jeśli go widzieliście, to zrozumiecie, o czym mówię. Arkadiusz Zzerepach, sekretarz senatora Kozioła, słucha w wiejskim radiu dyskotekowo-polskich piosenek puszczanych przez Jolę lub Pietrka. Ma objawienie. Uświadamia sobie, że z takim discopolowym przekazem trzeba dotrzeć do zwykłych ludzi, bo do nich to nie dotrze. Dlatego para wiejskich zwiastunów zaproponowała skomponowanie, nagranie i napisanie w tym stylu spotów wyborczych dla Polskiej Partii Uczciwości.

Zobacz także: TVP 2 program

Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, a przeprowadzone przez niego badania "fokusowe", czyli prezentacja swojego spotu przed publicznością Wikowa spotyka się z entuzjazmem. Czerepach tłumaczył swojemu zleceniodawcy, początkowo sceptycznie nastawionemu do pomysłu, że to było tak, że Grecy mówili do Bułgarów po grecku, a Bułgarzy nie rozumieli ani słowa. Nazwy Greków i Bułgarów nie zostały wybrane przez scenarzystów "Rancza", aby kogokolwiek zdeprecjonować, ale aby podkreślić trudności w porozumiewaniu się w niezrozumiałym języku. Bo do Bułgarów trzeba mówić po bułgarsku. Rytmiczna muzyka disco-pol i banalne słowa spodobały się publiczności. Dostali to, czego chcieli.

Niestety, wygląda na to, że ofertę telewizji publicznej przygotowują Jola i Pietrek.

Na zlecenie Czerepacha. Co mamy? "Rolnik Szuka Żony" i "Sanatorium miłości" to tylko kilka z wielu programów typu Voice Kids, Voice of Senior, Eurowizja Junior, benefis Zenona Martyniuka, film fabularny o "królu disco-polo", które wyprodukowała TVP. Wracają stare formaty jak "Czar Par". Programy informacyjne pełne są samozadowolenia, jak to się widzom podoba, jak rośnie oglądalność, ile osób to oglądało i jak TVP prześcignęła komercyjną konkurencję.
"Benefis" Zenka Martyniuka wygrał zaledwie o włos i był najchętniej oglądaną pozycją świąteczną. 3,9 mln widzów! Jesteśmy wdzięczni! Cieszą nas tweety Jacka Kurskiego @KurskiPL. Możecie śledzić jego konto, by zobaczyć, z czego jest dumny i czym chwali się prezes telewizji publicznej.
"Sylwestrowe marzenia" były reklamowane w Zakopanem w głównym wydaniu "Wiadomości" każdego dnia począwszy od początku grudnia. Czasami te zapowiedzi wypełniały połowę serwisu. Bez wzmianek o ważnych informacjach z kraju, nie sposób było znaleźć jakiekolwiek. Powtarzano je potem na wielu kanałach, podobnie jak benefis Martyniuka.

Dodajmy do tego szeroki wachlarz transmisji sportowych w primetime i... taki Grek jak ja ma wszystko na "bułgarski sposób". Choć może jestem w stanie zrozumieć część "bułgarskiego", to mi to nie wystarcza. Chętnie nauczyłbym się trochę greckiego. Jestem zadowolony z Teatru Telewizji raz w tygodniu. Należy go pochwalić, mimo że czas nadawania skrócono o godzinę. Zaraz po "Wiadomościach" musi być kolejny odcinek telenoweli, ale ten jest tylko dla "Bułgarów", a nie dla "Greków". Dotyczy to wszystkich kanałów. TVP Kultura i TVP Historia mają bardzo małą wartość, a nawet jeśli mają, to jest to powtórka materiału sprzed lat. Dobry film dokumentalny czy fabularny można zobaczyć w TVP1 i TVP2 dopiero po godz. 23.00. Wyjątkiem są seriale takie jak "Młody Piłsudski", "Stulecie Winnych" czy "Drogi wolności", które powstały specjalnie na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Seriale te były emitowane w niedziele po głównym wydaniu Wiadomości, co można uznać za wypełnienie misji nadawcy publicznego. Jak mówi stare przysłowie, jedna jaskółka wiosny nie czyni.

WIęcej na: https://spokeo.pl/telewizja

Autor